Unikaj idei dającej się ułożyć układanki

Ostatnie prace Jakuba Czyszczonia przynoszą pewną niespodziankę – artysta, który dotychczas koncentrował się na analizie symboli i fascynował się mrocznymi początkami naszej kultury, autor kolaży, obrazów i printów skupiających się wokół codziennego materiału wizualnego – przedstawia się teraz jako abstrakcjonista.

Co ciekawe, ta zmiana nie wyklucza jego dotychczasowych zainteresowań, a przeciwnie, podkreśla je tym dobitniej zagęszczając ich podstawowe wartości i rzucając nowe światło na podskórne motywacje. W twórczości artysty najbardziej istotna wydaje się kwestia kopiowania, powtarzania i fałszowania. Cykl printów zamknięty w gablocie muzealnej zatytułowany „Podrabianie pieniędzy” ujmuje temat niemal metaforycznie — symboliczny motyw białych rękawiczek (ubrudzonych tutaj w gęstym czarnym tuszu) jest także (materialnie) obecny w cyklu najnowszych obrazów. Podrabianie pieniędzy to dziecięca zabawa oraz kryminalna fantazja, które w polu sztuki można interpretować jako podrabianie wartości, podstawianie podróbki w miejsce oryginału. Obecną postawę twórczą Czyszczonia można określić jako gest odrzucenia. Począwszy od ubrudzonych rękawiczek, obrazów, które są produktem ubocznym jego działalności graficznej, przypadkowych efektów dekoracyjnych po prezentację fotokopii zamiast oryginalnych prac. Ten ostatni element – ziny autorstwa artysty, zaopatrzone zawsze w białą okładkę i w numerowanej, ograniczonej edycji jednego egzemplarza – wydaje się być źródłem całkiem nowej koncepcji estetycznej, a także magazynkiem/katalogiem dla jego wizualnych motywów. Jednak cykl obrazów przedstawiających istotę jego najnowszej twórczości przynosi kolejny fundamentalny akt negacji. Atrakcyjne, jasne formy przypominające działanie w materii organicznej stanowią wynik stopniowego wymazywania. Obecna rzeczywistość, przesycona obrazami i będąca w ciągłym procesie komunikacji, teraz jest skreślana, ścierana. Czyszczoń łączy i miesza napis, farbę i tusz. Jego obrazy stają się śladami po zatartych znaczeniach. Robiąc to, Czyszczoń nie szuka wartości artystycznych w produkcji znaczenia, lecz raczej powtarzającego się gestu czystej anarchii, która na nowo ustala porządek.